krótka bajka na temat bajka

Niestet, albo i stety, nie wszystko zależne jest od nas, nawet we wlasnym życiu. Istnieje coś takiego, jak wpływ czynników zewnętrznych, które chcąc, nie chcąc, wprowadzają poniekąd jakieś zmiany, a zmian tych nie kontrolujemy.

ale kontrolujemy nasze reakcje na te zmiany, a to może już dużo zmienić :) dlatego zgadzam się z tym całkowicie

A o zaproszeniu na spacer będziemy pamiętać i możesz być pewien, że kiedyś się upomnimy :) najlepiej jak naj szybciej ;)

jak sie cieplo zrobi :D:P

ciepło, jak ciepło. Byle szybko. Byle z Wami..

Ja tam jestem nieco uprzedzony do rowerów...
Kiedyś sobie zafundowałem 94 kilometry (Sieradz - wokół Jeziorska - Sieradz) w ciągu jednego dnia... Soryy.. ale nie mogłem kilka dni Pani Strusiowej zmieniać w wysiadywaniu jajek, bo nie mogłem siedzieć... Rower - okej - ale na wystawie...

przynajmniej było co masowac...

tak serio to wolę tarsy krótsze, acz intensywniejsze i brudniejsze

a mówi się, że to zuch jak brudny to szczęśliwy, widzę, że i z wędrownikami jest podobnie :P w końcu połaczennie zuchów z NS :P

coś w tym jest. :)

pomimo nocnej próby skrzesania choćby najmniejszej iskry życia w moim dziecku, nie ma w nim już ani trochę sił witalnych.
:(
zakładam kir na głowę i zmieniam papier w WC na czarny
.chyba muszę pospawać ramę, a sam nie umiem.
a nowej kupić nie śmiem, bo kolory...

dziś w szkole byłem na pieszo :(
na okienku pieszo na miasto
nie mogłem w ramach rozgrzewki przed treningiem pojechać na jakże romantyczny wieczorami Bugaj
nie mogłem się ubłocić

śmichy-chichy, ale jakoś przykro.
"skończyło się rumakowanie"

potraktuj to jako nowe doświadczenie w twoim życiu....bo czymże byłoby szczęście,gdybyśmy nie znali trosk Cool

no proszę Cię..

ja tam bym się troskał, że mi się abonament może skończyć.. a żeby było w temacie.. MAciusiu, 1, słownie: raz, wybrałem się do szkoły na rowerze i... oczywiście nie miałem, gdzie zaparkować. Przypiąłem się więc do kraty w oknach piwnicy szkolnej, ale.. oczywiście tego dnia musiały być one wymieniane, więc dostałem opierdziel przez radiowęzeł. Jak powiedziałem - rower ślicznie wygląda na wystawie...

Powiedziałabym, że to uprzedzenie w wyniku traumatycznych przejść. Biednyś..

dobra, nie ma co się łamać, nie?
cóś w łikend wymyślę, bo jakem szlachcic błękitnokrwisty, do szkoły pieszo chadzał nie będe. tym bardziej, że przez to nie mogę przez łąki zapitalać, tylko wzdłuż ulicy, bo szybciej. szaro smutno i śmierdzi autami. błe

struś nic dziwnego, że teraz zamiast jeździć rowerem to ty się wspinasz. Kurcze zastraszyli biedne małe strusiątko jak był dzieckiem i co z tego wyszło?

Maciuś przecież ty jesteś twardy i zawsze sobie jakoś poradzisz. A w razie czego może Szymon, który (dzięki mnie) jeździ okrakiem na koniu Cię do szkoły podrzuci ?

ja twardy????
nawet z wierzchu nie, a co dopiero w środu..

a koń chętnie zawsze chciałem, ale nie ma jak, a to takie szlachetne i bliskie natury....

Ino trza miedzy nogami cóś mieć i tyla :)